Odra. Dunaj. Łaba. Trzy rzeki, z których każda wpada do innego morza. Między innymi propozycja ich połączenia jest tak kusząca. Starania o to trwają już od lat, ale  projekt wspierany również przez prezydenta Miloša Zemana, za każdym razem przepadł.

Ale wizja jego realizacji się teraz przybliżyła. Według rządu za jakieś dziesięć lat mogłaby się rozpocząć budowa odcinka między portem w Kędzierzynie-Koźlu a Ostrawą, która miałaby pochłonąć około 15 mln koron (2,5 mln złotych).

„Uspławnienie Odry pomoże nam być konkurencyjnym i posłuży rozwojowi ekologicznego transportu” - twierdzi czeski minister transportu Karel Havlíček.  „Przemysł i logistyka w pięciomilionowej aglomeracji śląskiej będą miały łatwiejszy dostęp do rynków europejskich i światowych. Bierzemy też pod uwagę rejsy rekreacyjne i wykorzystanie turystyczne” - dodaje.

Według Havlíčka jest jednak możliwe, że kanał ostatecznie nie powstanie. „Ale naszym obowiązkiem jest ten projekt przygotować, o reszcie niech zadecydują kolejne rządy” - mówi minister, zwracając przy tym uwagę, że budowa wsparłaby wzrost gospodarczy regionu morawskośląskiego.

Ministrowie na razie przegłosowali budowę tylo tej części kanału, która znajduje się między polską granicą a Ostrawą, konkretnie dzielnicą Svinov. „We współpracy z ministrem spraw zagranicznych będziemy kontynuować negocjacje ze Słowacją, która razem z Polską należy do międzynarodowej grupy roboczej. Zainteresowane współpracą w dziedzinie rozwoju środkowoeuropejskich dróg wodnych są oprócz Polski i Słowacji również Węgry, a także kraje bałkańskie leżące nad Dunajem, Chorwacja i Serbia” - możemy przeczytać na stronach czeskiego ministerstwa.

Ekolodzy oburzeni

Projekt przewiduje też turystyczne wykorzystanie kanału oraz rejsy rekreacyjne, ale budowa ma wielu przeciwników. Jednym z zarzutów są olbrzymie rozmiary inwestycji. „Nie jest to przejaw megalomanii, lecz klasyczny międzynarodowy projekt, który w dużej mierze będzie finansowany ze środków unijnych. Będziemy się starać o włączenie do sieci projektów TEN-T” - odpowiada na zarzuty minister Havlíček.

Oburzeni są jednak ekolodzy, którym nie podoba się, że kanał ma naruszyć i uszkodzić cenne meandry Odry, co byłoby bardzo ostrą i szkodliwą ingerencją w przyrodę i krajobraz. Trzeba by również zmienić plany zagospodarowania przestrzennego i podpisać umowy międzynarodowe.  Przeciwko temu występuje też szereg polityków. „Budowa kanału Dunaj-Odra-Łaba ma taki sam sens ekonomiczny jak kolonizacja Marsa przez Czechy. Nie mówiąc o ekologii” - napisała na przykład na Twitterze Markéta Pekarová Adamová, przewodnicząca opozycyjnej TOP 09.

Kiedyś zwolennikiem kanału był między innymi Tomáš Baťa. Zdołają go w końcu zbudować współcześni albo przyszli politycy?

Autor: Petr Sobol