Eliška Čabalová: Każde rzemiosło zasługuje na uczciwość, artyzm i dążenie do doskonałości, foto: Dita Pepe

19.06.2022
Šipka

Eliška Čabalová: "Każde rzemiosło zasługuje na uczciwość, artyzm i dążenie do doskonałości".

Z graficzką, nauczycielką i laureatką nagrody Jantar Elišką Čabalovą rozmawialiśmy o sztuce introligatorskiej, przyszłości tego rzemiosła oraz o tym, że czasem naprawdę warto mniej googlować, a więcej pytać.

 

Kiedy oprawy książek można nazwać dziełem sztuki?

Nie jestem pewna, czy rzemiosło z dodatkową estetyką wizualną można nazwać sztuką. Introligatorstwo artystyczne, tak jak jest nazywane i rozumiane w Republice Czeskiej, jest rękodziełem i oprócz pożądanej jakości treści powinno mieć formę książki, której nie da się wyprodukować maszynowo. Uważam jednak, że każde rzemiosło powinno być doskonałe. Murarz, hydraulik czy introligator – chciałabym, aby wszyscy znali się na swojej pracy lub nie opuszczali się w niej. W przypadku książek wolałabym, aby sztukę introligatorską rozumieć także w sensie sztuki introligatorstwa, w sensie głębokiej wiedzy na dany temat. Przyznaję, że unikam terminu introligatorstwo artystyczne.

 

Czy oprawa wykonana maszynowo w dużym nakładzie może być sztuką?

I znowu, jeśli rozumiemy ten rodzaj aktywności w sensie zdolności do robienia czegoś, to oczywiście tak. Są drukarze i introligatorzy, którzy potrafią wykonać tę pracę, są też tacy, którzy tego nie potrafią lub z radością się ociągają, ponieważ wielu klientów nie wie, co tak naprawdę powinni dostać. Jako projektant graficzny mam doświadczenie z obu stron. Nawet takie, w których można zmusić kiepską drukarkę do profesjonalnego działania, wymaga to jednak dużo energii i opieki. A z drugiej strony, drukarnia wyposażona w niesamowitą maszynę po prostu wygrywa przetarg i nie dba o wynik, tylko o interesy. Jednak podstawową różnicą między produkcją ręczną a maszynową jest oryginalność i ilość gotowych "artefaktów". Złocenie ręczne jest wykonywane ręcznie i nie może być imitowane przez maszyny.

 

Na wystawie w Domu Sztuki można było zobaczyć zestaw zatytułowany Formy wymarłe, czy są jakieś formy opraw, których nikt już nie potrafi naśladować?

Myślę, że można zrobić wszystko, a tym bardziej naśladować coś, jeśli wie się, jak to wygląda. Może się jednak zdarzyć, że nie ma już identycznego materiału, z którego można by wykonać daną formę książki, materiał ten wyginął lub nie rozwija się. Jest jednak wielu zdolnych i utalentowanych ludzi. Świat jest wielki, a ilość literatury ogromna.

 

Gdzie jeszcze w dzisiejszych czasach można spotkać introligatorstwo artystyczne?

W Czechach czy na Słowacji na pewno jest kilku ciekawych introligatorów, choć powoli zanikają. Na przykład u Krupków w Úvalach koło Pragi, u Lídy Mlichovej w Žilinie, na indywidualnych wystawach introligatorów czy na wystawach zbiorowych, z których najbardziej znane jest Triennale Introligatorstwa Artystycznego, które w tym roku odbędzie się we wrześniu w Pilźnie.

 

Czy istnieją jakieś aktualne trendy w zakresie materiałów, kształtów lub technik introligatorskich?

Dużo używa się lasera - oszczędza czas i jest precyzyjny, a ostatnio pleksi, jeśli chodzi o technologię i materiał. Ja osobiście nie dostrzegam żadnych istotnych tendencji. Wydaje mi się, że introligatorzy są bardzo konserwatywni, prawdopodobnie także z uwagi na potrzeby klientów. Inaczej jest w świecie, w którym ciągłość rzemiosła nie została nadszarpnięta przez lata socjalistycznych eksperymentów. Ale chodzi tu również o indywidualność twórczą, tak jak w innych dziedzinach. Do tego właśnie służą konkursy światowe, gdzie można dokładniej śledzić zarówno potencjalne trendy, jak i wyjątkowe osobowości.

 

Czy można mówić o złotym okresie introligatorstwa artystycznego? Jeśli tak, to kiedy to nastąpiło i czym się charakteryzowało?

Pomijając wspaniałe, ręcznie iluminowane, zdobione złotem i klejnotami średniowieczne księgi sprzed wynalezienia prasy drukarskiej, złoty okres być może nie był, ale wyjątkowym okresem odrodzenia introligatorstwa była działalność Williama Morrisa w ruchu Arts and Crafts pod koniec XIX wieku. Miało to wpływ na produkcję książek na przełomie XIX i XX wieku. Była to reakcja na upadek kultury książkowej spowodowany przez maszynową produkcję książek, związaną z rewolucją przemysłową. W dziedzinie introligatorstwa przełomowe znaczenie miała praca Thomasa Jamesa Cobdena-Sandersona. To znów miało wpływ na produkcję książek, a także na introligatorstwo w Czechach. Introligator i teoretyk Ludvík Bradáč i jego ogromny wysiłek dał początek nowoczesnemu introligatorstwu. Niektóre dzieła mogłyby konkurować z tymi ze świata. Wielu introligatorów uczyło się dzięki "Bradáčowi" i jego książkom. Mimo że jego książki teoretyczne powstały na początku XX wieku, ja również się z nich uczyłem, rzemiosło introligatorskie jest dość stałe. Na przełomie wieków wyruszało się w świat, aby zdobyć doświadczenie. Granice były otwarte. Dziś też można wybrać się na wyprawę w poszukiwaniu wrażeń, ale obawiam się, że złoty wiek introligatorstwa już minął. W naszym kraju nie można się na tym ani szybko, ani powoli wzbogacić, a społeczeństwo konsumpcyjne nie chce tej nadbudowy. Fenomen pieniądza rozciąga się na dziedzinę sztuki, a introligatorstwo, w przeciwieństwie do malarstwa, nie jest modnym sposobem na bezpieczne przechowywanie pieniędzy.

 

Czy można stworzyć naprawdę piękną oprawę dla książki, której treść w żaden sposób do nas nie przemawia?

Niektórzy to potrafią, ja nie. Sama książka musi do mnie przemówić i powiedzieć mi, w co chce zostać ubrana. Jeśli tekst do mnie nie przemawia, nie ma komunikacji. Związek między treścią a formą to bardzo czeska rzecz, na świecie tak nie jest. Często zdarza się, że książka ma bogaty design, na wysokim poziomie artystycznym i rzemieślniczym, bez połączenia z jej treścią. Francuzi są w tym mistrzami. Ale nie da się tego wystarczająco dobrze zlokalizować, co znów wynika z indywidualizmu.

 

Jak wyglądała Pani droga do introligatorstwa artystycznego?

Była ciernista. Studiowałam to, co akurat było możliwe do studiowania, a nie to, co chciałam studiować. Na studiach nie interesowałam się ekonomią polityczną i naukowym komunizmem, po prostu musiałam je przeżyć, ale na drugim roku już miałam śmiałe zamiary introligatorskie. Miało to sens i tak, przynajmniej dzięki konsultacjom, dzięki mojemu byłemu nauczycielowi w średniej szkole plastycznej w Brnie, Jindřichowi Svobodzie, stopniowo zaczęłam zajmować się tym rzemiosłem. Ostatecznie ukończyłam Fakultet filosofii Uniwersytetu Palackiego, choć w czasie studiów nie wszystko było dla mnie strawne. Czeski język w połączeniu z edukacją artystyczną nie zaszkodził mi, wręcz przeciwnie – jako zapalony czytelnik lepiej rozumiem język i literaturę. Dziedzina, którą chciałam studiować, potem ja rozwijałam i budowałam przez około dwadzieścia lat na Wydziale Artystycznym w Ostrawie.

 

Czy oprócz introligatorstwa zajmuje się Pani innymi dziedzinami związanymi z projektowaniem książek lub sztuką w ogóle?

Lubię wszystko, co jest związane z książkami, więc czasami przygotowuję książkę lub katalog "do druku". W zeszłym tygodniu w wydawnictwie Protimluv wprowadziliśmy na rynek książkę Míny Krejčí "Ještě pořád můžeme tančit", której projekt graficzny jest moim dziełem. Na szczęście projektowanie graficzne nie jest moim źródłem utrzymania i nie muszę cały czas siedzieć przy komputerze. Tylko wtedy, gdy mam na to ochotę. W ciągu swojego życia miałam zlecenia zarówno na projekty graficzne, jak i na okładki, współpracowałam z wydawnictwem lub konkretnym projektantem, fotografem, autorem. Swego czasu prowadziłam z przyjacielem internetowe studio graficzne. Przez całe życie lubiłam pracować z czcionką, zarówno cyfrową, jak i ręczną kaligrafią. Łączę pracę na zlecenie z pracą freelancera w zakresie tworzenia oryginalnych książek i obiektów. Zajmuję się grafiką cyfrową, a konkretnie fotografią manipulowaną, w której oryginalny obraz staje się jedynie uczuciem lub symbolem. Nadal lubię pracować z rastrami.

 

Jest Pani również pedagogiem, jak dzisiejsza młodzież postrzega te zanikające rzemiosła, czy wierzy Pani, że nadchodzące pokolenie odnajdzie drogę powrotną do rzemiosła i pracy ręcznej?

Zależy. Odbywa się to falami. Książki w ogóle przyciągają prawie wszystkich studentów, a szczególnie książki autorskie. Zdarzają się entuzjaści, którzy wiele znoszą, co oznacza wiele czasu spędzonego poza szkołą. Ale nawet wtedy tylko powąchają prawdziwe introligatorstwo. Rzemiosło to nauka na całe życie, a w wieku studentskim to jeszcze za odległy horyzont. Trzech z moich absolwentów z powodzeniem utrzymuje się z pracy w zawodzie księgarza. W czasach kowida miałem wspaniałych studentów studiów magisterskich i mimo zakazów udało nam się wiele zdziałać. Szkoła działała w oparciu o nauczanie indywidualne. Nie była zamknięta. Na ogół jednak uczniowie nie lubią się samokształcić; oczekują pełnego serwisu przy minimalnym wysiłku własnym. Zadają niewiele pytań. Niewiele czytają, googlują. Kiedy coś do nich przemawia, potrafią się podekscytować, ale nie na długo. Jeszcze dziesięć lat temu tak nie było. Czasami czuję się nieodpowiednio, że zawracam im głowę swoim doświadczeniem. Wydaje mi się, że jest to epoka frustracji związanej z ilością  informacji, którymi młodzi ludzie są przytłoczeni, wiele się od nich oczekuje, a do tego presja "sukcesu" ze strony społeczeństwa. Duża część z nich ma depresję i połyka tabletki. Idea wolności tworzenia własnych wizji i pomysłów kurczy się do chęci sprzedaży i zarabiania na życie. Jest to szczególnie widoczne w dziedzinach sztuki, gdzie nie ma sztuki użytkowej. To smutne. Istnieją jednak wyjątki.

 

Czy są jakieś ambicje, aby stworzyć dziedzinę – introligatorstwo artystyczne digitalne? Czy to raczej oksymoron?

Introligatorstwo to rzecz materialna, więc narazie nie. Chociaż istnieje taka forma hybrydowa, fizycznie drukowana książka z ruchomymi obrazami przechwytywanymi przez aplikacje, czyli książka półcyfrowa. Pozostaje więc pytanie, jak nazwać jej oprawę, jeśli ma być na wysokim poziomie artystycznym. W ostatniej akredytacji specjalności Projektowanie książek na studiach licencjackich oraz Projektowanie książek i Animacja na studiach magisterskich, do których powstania przyczyniłam się w dużej mierze, pojawiają się elementy animacji, przestrzeni wirtualnej, ale także klasycznej sztuki książki. W związku z tym można znaleźć pewne cyfrowe "powiązania". Sposób zestawiania treści cyfrowych może być bardzo szczególnym sposobem wirtualnej aranżacji, może to być forma sztuki, może to być coś zupełnie innego niż fizyczna książka oprawiona w materiał i wyeksponowana. Na razie ta forma jest w powijakach. Nie sądzę, by miało to sens, gdyby istniał odrębny kierunek studiów. W końcu na Wydziale Sztuki, gdzie pracuję od lat, introligatorstwo jest czymś dodatkowym, czym mogą zajmować się studenci. Nie jest to wyraźnie zaznaczone w ich programie. Jesteśmy szkołą artystyczną, a artyści, a zwłaszcza kuratorzy sztuki, mają ambiwalentny stosunek do rzemiosła. To by się nie udało.

 

W jednym z wywiadów przeczytałam, że więź z Ostrawą nawiązała Pani stopniowo. Jak bardzo, według Pani, zmieniło się to miasto?

Stałam się bardziej szorstka i miasto złagodniało. Ostrawa bardzo się zmieniła na przestrzeni lat. Zimą śnieg jest biały. Po powrocie do domu nie jesteśmy pokryci sadzą. W nocy można mieć otwarte okno. Prawie nikt już nie sika w miejscach publicznych. Osoby wyprowadzające psy, oczywiście nie wszyscy, używają plastikowych toreb. Ludzie segregują swoje odpady. Nie dostaje się kijem po głowie, ale to też nie jest pewne. W końcu przez te wszystkie lata zdążyłam się zorientować. Ogólnie rzecz biorąc, ludzie są bardziej wyrozumiali. Zawsze byli szczerzy. W niektórych częściach Ostrawy zachował się jednak oryginalny folklor, o którym tu wspominam. Ostrawska scena artystyczna jest bogata. Teatr, muzyka, wystawy, imprezy - nie da się za tym nadążać. Jest wielu entuzjastycznych i chętnych ludzi, którzy robią coś dobrego dla miasta. Pod rządami obecnego burmistrza odbywa się wiele budów i rekonstrukcji. Na przykład nowo otwarta Galeria Plato w dawnej rzeźni miejskiej, budowa nowej sali koncertowej pod kierownictwem światowej klasy architekta Stevena Holla, nowy budynek uniwersytetu na Černej louce. Biblioteka miejska – Černá kostka – również raz będzie. To tak, jakby wcześniejszy okres polegał na spowolnieniu, zatrzymaniu czasu, a teraz nabrał on prędkości. Nie chcę się wypowiadać na temat tego, co za to może być. Byłaby to spekulacja... Dużo zielonej przestrzeni i wspaniała sieć ścieżek rowerowych. Jedna z nich to moja droga do pracy.

 

Jeśli miałaby Pani polecić naszym czytelnikom jakieś oprawy książkowe, które zrobiły na Pani wrażenie, mógłaby Pani podać takie przykłady?

Na przykład w Czechach Biblioteka Miejska w Loket nad Ohří posiada dwie oprawy Philipa Smitha. Są one interesujące ze względu na unikalną technikę marilową. W Muzeum Narodowym w Pradze, w dziale kultury książki, a także w Galerii Morawskiej w Brnie znajdują się zbiory współczesnych opraw książkowych, do których można wejść. Obie te instytucje mają piękne dzieła od Váchala, w których oprawa nie jest najważniejsza, ale na pewno zachwyci treść i forma tych książek. Większość zbiorów jest już zdigitalizowana, więc w Internecie można zobaczyć przynajmniej ich podgląd. Galeria Morawska w Brnie posiada książki prawie nieznanej introligatorki Petry Pospíšilovej, doskonałe pod względem technicznym i artystycznym. Sporo jest też opraw Jindřicha Svobody i Jaroslava Olšáka z jego specjalnymi oprawami z żywicy na skórze. Jeśli wybierze się ktoś do Anglii, polecam British Library w Londynie, która regularnie organizuje wystawy poświęcone kulturze książki, lub prywatną Wormsley Library niedaleko Oksfordu, gdzie Sir Paul Getty zgromadził zarówno stare, jak i współczesne klejnoty introligatorstwa. Warto też odwiedzić Studio Five Marka Cockrama w Londynie. Na świecie jest wiele możliwości. Przez kilka lat w Pradze mieszkała i pracowała (do 2018 r.) genialna introligatorka Pénelope Guidoni. Obecnie mieszka w Brazylii. Warto zobaczyć jej oprawy przynajmniej w internecie.

 

 

20.11.2024
Ostrava

W III kwartale 2024 r. w obiektach zbiorowego zakwaterowania na terenie województwa morawsko-śląskiego skorzystało łącznie 353,7 tys. gości, w tym 72,4 tys. obcokrajowców. Liczba udzielonych noclegów wyniosła 1,01 mln noclegów i spadła o 0,8% rok do roku. Większą liczbę gości i noclegów w porównaniu do analogicznego okresu roku poprzedniego odnotowano w przypadku klientów zagranicznych, natomiast rezydenci zanotowali spadek.

20.11.2024
Žilina

W budowanym tunelu Višňová niedaleko Żyliny rozpoczęto układanie cementowo-betonowej nawierzchni drogowej. Tym samym najdłuższy tunel na Słowacji po raz kolejny jest nieco bliżej ukończenia. Poinformował o tym Zarząd Dróg Krajowych. Uruchomienie tunelu planowane jest obecnie, po wielu latach opóźnienia, na koniec przyszłego roku.

12.11.2024
Katowice

Grupa Kapitałowa Stalexport Autostrady, zarządca płatnego odcinka Katowice-Kraków autostrady A4, podsumowała trzy kwartały 2024 r. z przyrostami w zakresie kluczowych wskaźników finansowych. W porównaniu do analogicznego okresu ubiegłego roku wzrosły przychody oraz zysk netto. I to mimo faktu, że średnie natężenie ruchu na koncesyjnym odcinku drogi w ciągu trzech kwartałów bieżącego roku spadło o 0,3 proc. w stosunku do analogicznego okresu ubiegłego roku.

Reklama

spedycja w międzynarodowym i krajowym transporcie drogowym

najbardziej prestiżowy klub na Śląsku, cafe & cocktail bar

ekspozycja historie regionu Liptov i jego okolicy, jego architektury, ...

najstarsze muzeum narodowe w Polsce

wydawca programu i magazynu kultury dla GOP

znajduje się przy Soláni, w malowniczej okolicy Beskidów ....

jest wyspecjalizowaną firmą budowlaną działającą na terenie całej Republiki Czeskiej oraz krajów UE.

jest wojewódzką biblioteką publiczną o statusie naukowym...

jest grupą zrzeszającą szkół policealnych w prestiżowych kierunków sztuki i projektowania mody

organizacja miejska i organizator życia kulturalnego w miastu

Reklama

Frekomos

dle firemní klasifikace

Czechy, Kraj morawsko-śląski

Portal i-Region.eu

na podstawie doświadczenia

Czechy, Kraj morawsko-śląski

Portal i-Region.eu

na podstawie doświadczenia

Czechy, Kraj morawsko-śląski