W zeszłym roku Studio Filmów Rysunkowych (SFR) w Bielsku-Białej obchodziło 70. lat od swojego powstania. Studio, które dało nam animowanych bohaterów naszego dzieciństwa, jak Bolek i Lolek, Reksio i innych, odniosiło swoje sukcesy w latach sześćdziesiątych, siedemdziesiątych i osiemdziesiątych, o to jak atelier i ogólnie animacja filmowa wygląda dziś w Polsce zapytaliśmy dyrektora SFR Andrzeja Orzechowskiego, który wspominał o początkach studia i wyjaśnił nam aktualną sytuację.
W zeszłym roku Studio Filmów Rysunkowych obchodziło 70. lat od swojego powstania. Jak obchodziliście Państwo tę rocznicę?
Z okazji 70-lecia wydaliśmy album „Świat Bajki Studia Filmów Rysunkowych”. Z tej samej okazji odbył się koncert zespołu „Karimski Club”, na którym zespół zaprezentował premierowo piosenki ze swojej nowej płyty opartej w dużej części na motywach naszego najnowszego serialu „Kuba i Śruba”.
Jeżeli spojrzą Państwo na historię Studia, jaka ona była?
Najkrócej mówiąc bardzo bogata. Studio Filmów Rysunkowych powstało we wrześniu 1947 roku w Katowicach przy redakcji ówczesnej „Trybuny Robotniczej”. Założycielem Studia był plastyk Zdzisław Lachur. Po kilku miesiącach w Katowicach Studio przeniosło się najpierw do Wisły, a następnie - już na stałe - otrzymało siedzibę w Bielsku-Białej. W ciągu 70 lat istnienia wytwórni powstało tu ponad tysiąc filmów, z których wiele otrzymało prestiżowe nagrody festiwali zagranicznych i krajowych.
Co było pozytywnego w historii Studia?
Można by bardzo długo opowiadać o pozytywnych faktach w historii Studia. Generalnie najbardziej pozytywną sprawą był talent i twórcza pasja ludzi stanowiących o sile Studia w poszczególnych okresach jego istnienia.
Już sam początek Studia jawi się jak jakaś bajka rodem z Hollywood. Na zdrowy rozum to nie mogło się udać. Zaraz po II Wojnie Światowej w Polsce była bieda. „Trybuna Robotnicza”, katowicka gazeta, nie miała dostatecznej liczbyi aparatów fotograficznych i w związku z tym większość artykułów ilustrowano rysunkami, a że dziennikarze nie potrafili rysować, do tej czynności zatrudniano rysowników. W okolicach 1947 roku w „Trybunie Robotniczej” pojawiły się aparaty i w związku z tym dla rysowników pracy zabrakło. Wtedy Zdzisław Lachur wpadł na pomysł, że można robić filmy rysunkowe. W tamtych czasach w Polsce nie było żadnego studia filmów rysunkowych, nie było też szkół, które mogłyby przygotować ludzi do tego typu pracy. Rysownicy zdobyli więc jakiś stary klasyczny film Disneya i analizując klatkę po klatce zaczęli się uczyć animacji rysunkowej. Z powodu braku warunków mieszkalnych i pracowniczych, pojechali do Wisły i tam wynajęli dom. W tych czasach władza komunistyczna mówiła, że sztuka jest bardzo ważna, artystów należy popierać – szczególnie takich artystów bez szkół. A poza Lachurem nikt z nich nie miał wykształcenia plastycznego, to byli ludzie często bez matury. Zdobywali z sanatorium klisze rentgenowskie, na tych kliszach malowali i produkcja powoli toczyła się do przodu. Ale w międzyczasie władze w Wiśle przestały być zainteresowane animacją i cała ekipa przeprowadziła się do Bielska. I tak zaczęła się historia SFR i historia polskiej animacji rysunkowej znaczona autentycznymi dokonaniami w dziedzinie artystycznego filmu animowanego, a przede wszystkim w kontekście naszego Studia znaczącymi pozycjami dla dzieci.
A negatywnego?
W 70- letniej historii Studia były momenty trudne i łatwe od strony funkcjonowania i działalności. Po trudnych początkach nastały lata prosperity. Mówimy tu o okresie lat 60-tych i 70-dziesiątych ubiegłego stulecia. Państwo dawało pieniądze na produkcję. Rosła produkcja i zatrudnienie. To w tych latach eksplodował Bolek i Lolek oraz Reksio. Lata 80-te były trudnymi latami dla Studia i dla naszego kraju (Stan wojenny). Innego typu trudnościami charakteryzowały się lata 90-te. W Polsce budował się wolny rynek. Państwo przestało finansować kinematografię. Wiele Studiów w Polsce zbankrutowało. Nasze studio odnalazło się w nowej epoce i przestawiło na nowy typ produkcji (z taśmy optycznej przeszliśmy na cyfrę).
Po byłej czechosłowackiej stronie granicy dobrze pamiętamy Bolka i Lolka – ikonę Studia. Jakie inne postacie stworzyło Studio?
Poza Bolkiem i Lolkiem (ponad 180 odcinków, filmy z tymi bohaterami oglądane były w blisko stu krajach na wszystkich kontynentach, obejrzał je miliard widzów!), są to:
- Reksio (65 odcinków, jedna z najbardziej znanych polskich serii dla dzieci)
- Profesor Baltazar Gąbka, Smok Wawelski, Bartolini Barłomiej herbu Zielona Pietruszka i Don Pedro czyli Szpieg z Krainy Deszczowców z seriali „Porwanie Baltazara Gąbki“ i „Wyprawa Baltazara Gąbki“
- Pampalini, łowca zwierząt
- Kapitan Kliper i pirat Szalony Roger z „Podróży Kapitana Klipera“
- Błękitny Rycerzyk
- Miś Kudłatek
- Lis Leon
- Marceli Szpak dziwi się światu
- Wojtek, Matylda, Basia, Bartek i Zuzia z serialu „Między nami bocianami“
- Kangurek Hip Hop
- Kuba i Śruba
Ponadto z naszego Studia wyszły także postacie z naszych filmów pełnometrażowych. Poza Bolkiem i Lolkiem były to postaci z „Porwania w Tiutiurlistanie“ czyli Kogut Kapral Marcin Pypeć, Lisica Chytraska i Kot Misibrat Miauczura i „Gwiazdy Kopernika“ czyli Mikołaj Kopernik i Paul van der Volder.
Co nowego z dziedziny filmów animowanych powstaje dzisiaj w Studio? Jaka będzie ogólnie przyszłość Studia ?
Właśnie zakończyliśmy pierwszy sezon serialu „Kuba i Śruba”, którego jednym z koproducentów był partner z Czech. W produkcji jest autorski film animowany. Drugi autorski film, debiut absolwenta krakowskiej ASP, lada dzień wejdzie do produkcji. I najważniejsze wchodzimy w fazę realizacji Interaktywnego Centrum Bajki i Animacji. W lipcu ruszył remont i modernizacja naszego głównego budynku, którego część zostanie połączona z planowanym nowym obiektem. Po ukończeniu tej inwestycji Studio Filmów Rysunkowych stanie mocno na dwóch nogach; z jednej strony będzie to, jak dotąd, produkcja filmowa, z drugiej działalność edukacyjno-rozrywkowa Interaktywnego Centrum Bajki i Animacji.
Wspominając o czeskim koproducencie, jak można otrzymać czeskiego koproducenta dla serial animowany? Koproducentem czeskim w 1 sezonie serialu "Kuba i Śruba" został Mirosław Zukal i jego firma dystrybucyjna z Pragi. Pan Mirosław Zukal jest od dawna dystrybutorem naszych filmów na Czechy i Słowację, chociaż sporadycznie pośredniczy także w sprzedaży naszych filmów do innych krajów. Nie zmienia to faktu, że w dalszym ciągu poszukujemy partnerów do wspólnych przedsięwzięć produkcyjnych. Polska i Czechy mają spore doświadczenie w produkcji animacji. Jesteśmy sąsiadami. Z Bielska do Ostrawy jest blisko. Może uda nam się wspólnie wyprodukować nową serię z korzyścią dla wszystkich partnerów?
Kuba i Śruba zamknęli pierwszy sezon serialu. Można więc oczekiwać szybkiego powrotu całego produkcyjnego i animacyjnego zespołu do biurek i pracy nad kolejnymi serialami? Albo w atelier już rodzą się bohaterowie i ich przygody?
Każdy kolejny sezon serialu to wyzwanie nie tylko produkcyjne, ale też finansowe. Trzeba przygotować scenariusze i plastykę, ale też zgromadzić środki na produkcję. Obecnie trwają prace literackie do drugiego sezonu "Kuby i Śruby". Mamy nadzieję, że w przyszłym roku będziemy mogli ruszyć z jego produkcją. Równolegle trwają wstępne prace nad nową serią dla dzieci. Na razie nie chciałbym zdradzać tytułu. Mogę tylko powiedzieć, że będzie to serial o posmaku sensacyjno-kryminalnym skierowany do najmłodszych widzów.
Warto powiedzieć, że współtworzył Pan scenariusz „Bolka i Lolka”, m. in. długometrażowy film „Bolek i Lolek na Dzikim Zachodzie”. Rozważali Państwo powrót do nowych przygod z oryginałnymi bohaterami jak Lolek i Bolek, Reksio lub Pampalini łowca zwierząt? A może bohaterowie czy temat, do których należą, są już wyczerpane?
Rzeczywiście byłem współscenarzystą filmu pełnometrażowego "Bolek i Lolek na Dzikim Zachodzie". Był to ostatni film z tymi bohaterami. Niestety ze względów na trudności z porozumieniem się SFR z autorami lub ich spadkobiercami produkcja filmów z Bolkiem i Lolkiem została zakończona. Trzeba jednak pamiętać, że z Bolkiem i Lokiem powstało 182 krótkich filmów, dwa filmy pełnometrażowe i dwa montażowe. Niewątpliwie jest to nasz najsłynniejszy, ale też najdłuższy serial, więc pozostaje pytanie, czy temat tego serialu przypadkiem nie został wyczerpany przy tak dużej liczbie filmów. Znacznie mniej odcinków, bo tylko 65, miał "Reksio", jeszcze mniej, bo tylko 13 "Pampalini łowca zwierząt", więc w tym przypadku, kto wie...
Animowany film w Polsce
Jaki jest stan dzisiejszy filmu animowanego w Bielsku-Białej, albo inaczej - jaka jest obecna sytuacja filmu animowanego w Polsce?
Sytuacja Studia Filmów Rysunkowych w Bielsku-Białej jest podobna do innych producentów animacji w Polsce. Nikt odgórnie nie finansuje naszej produkcji. Podobnie jak producenci prywatni aplikujemy do Polskiego Instytutu Filmowego, z którego po dobrej ocenie jego ekspertów i decyzji dyrektora możemy uzyskać do 50% budżetu filmu. Resztę musimy znaleźć sami, W grę wchodzą fundusze regionalne, inwestorzy prywatni z kraju i z zagranicy. Np. w naszym ostatnim serialu mieliśmy koproducenta z Czech. Zresztą w przypadku seriali w grę wchodzą także stacje telewizyjne. Generalnie nie jest łatwo i większość z projektów dłuższy czas czeka na skompletowanie budżetu.
Polska dzięki Dorocie Kobieli zapisała na swoim koncie sukces animowanego filmu fabularnego „Z miłością Vincent” , a to w formie zdobycia Europejskiej Nagrody Filmowej i nominację do Złotego Globu. Czy ten film odzwierciedla obecną jakość polskiego filmu animowanego, czy chodzi o przypadek jednej fantastycznej myśli i jej realizacji?
Jeżeli dobrze pamiętam, to „Vincent” uzyskał nominację do Oskara w kategorii pełnometrażowy film animowany. Film ten odniósł ogromny sukces na świecie, ale nie jest on wyjątkiem. Jeżeli popatrzymy na kondycje polskiego filmu animowanego to jest ona całkiem dobra. Rośnie liczba seriali realizowanych dla dzieci. Artystyczny film animowany odnosi sukcesy na znaczących festiwalach na świecie. „Figury niemożliwe i inne historie II” Marty Pajek – druga część tryptyku była pokazana na ponad 60 festiwalach w Polsce i zagranicą i zdobyła nagrody m.in. na: Krakowskim Festiwalu Filmowym, Trickfilms w Stuttgarcie (Grand Prix), Fantoche w Baden, Międzynarodowym Festiwalu Filmów Animowanych w Paryżu i Tricky Women w Wiedniu. Film „O Matko” Pauliny Ziółkowskiej zdobył nagrody m.in. na: Krakowskim Festiwalu Filmowym, Cinanima w Espinho, Reanima w Bergen, Anibar w Peciu oraz otrzymał nominację do pierwszej edycji Europejskich Nagród dla Najlepszych Animacji (Emile Awards).
W czasach socjalistycznych film animowany był znacząco dotowany przez budżet państwa, jak dzisiaj kształtuje się jego finansowanie?
Nie wystarczy przygotować, jak to kiedyś bywało, projekt filmu, ale trzeba jeszcze znaleźć dla niego finansowanie, no ale o tym była już mowa wyżej.
Czy pojawiła się, albo zarysowuje jakaś wyraźna osobowość polskiego filmu animowanego?
Obok starych, uznanych mistrzów polskiej animacji należy zwrócić uwagę na młode pokolenie. Z młodych twórców trzeba tu wymienić Martę Pajek, Ewę Borysewicz, czy też Renatę Gąsiorowską. Szczególnie ta pierwsza już w tej chwili prezentuje poziom nawiązujący do najlepszych osiągnięć wybitnych twórców polskiej animacji.
Proszę przypomnieć znaczący film animowany ostatnio zrealizowany, z wyjątkiem już wspomnianego filmu „Z miłością Vincent”.
„III – Figury niemożliwe” – Marty Pajek, „”Cipka” Renaty Gąsiorowskiej, czy też „O Matko” Pauliny Ziółkowskiej.
Dziękuje za wywiad
Autor/ Zdjęce: Richard Šipka // Zdjęce: Andrzej Orzechowski
W III kwartale 2024 r. w obiektach zbiorowego zakwaterowania na terenie województwa morawsko-śląskiego skorzystało łącznie 353,7 tys. gości, w tym 72,4 tys. obcokrajowców. Liczba udzielonych noclegów wyniosła 1,01 mln noclegów i spadła o 0,8% rok do roku. Większą liczbę gości i noclegów w porównaniu do analogicznego okresu roku poprzedniego odnotowano w przypadku klientów zagranicznych, natomiast rezydenci zanotowali spadek.
W budowanym tunelu Višňová niedaleko Żyliny rozpoczęto układanie cementowo-betonowej nawierzchni drogowej. Tym samym najdłuższy tunel na Słowacji po raz kolejny jest nieco bliżej ukończenia. Poinformował o tym Zarząd Dróg Krajowych. Uruchomienie tunelu planowane jest obecnie, po wielu latach opóźnienia, na koniec przyszłego roku.
Grupa Kapitałowa Stalexport Autostrady, zarządca płatnego odcinka Katowice-Kraków autostrady A4, podsumowała trzy kwartały 2024 r. z przyrostami w zakresie kluczowych wskaźników finansowych. W porównaniu do analogicznego okresu ubiegłego roku wzrosły przychody oraz zysk netto. I to mimo faktu, że średnie natężenie ruchu na koncesyjnym odcinku drogi w ciągu trzech kwartałów bieżącego roku spadło o 0,3 proc. w stosunku do analogicznego okresu ubiegłego roku.
ekspozycja historie regionu Liptov i jego okolicy, jego architektury, ...
jest wyspecjalizowaną firmą budowlaną działającą na terenie całej Republiki Czeskiej oraz krajów UE.
jest grupą zrzeszającą szkół policealnych w prestiżowych kierunków sztuki i projektowania mody
Frekomos
dle firemní klasifikace
Czechy, Kraj morawsko-śląski
Portal i-Region.eu
na podstawie doświadczenia
Czechy, Kraj morawsko-śląski
Portal i-Region.eu
na podstawie doświadczenia
Czechy, Kraj morawsko-śląski