Evžen Tošenovský może się pochwalić bardzo bogatą karierą polityczną. 65-letni ostrawianin był prezydentem swojego rodzinnego miasta i pierwszym marszałkiem województwa morawsko-śląskiego. Od 2009 roku jest też deputowanym Parlamentu Europejskiego i doskonale orientuje się, co dzieje się w Unii. Swoimi opiniami i obserwacjami podzielił się w rozmowie z portalem i-region.eu.
W Parlamencie Europejskim jest Pan obecny od roku 2009? Jak mocno się od tego czasu zmieniła UE?
Przemiana, jaką przeszła UE, jest ogromna. Gdy przyszedłem do Parlamentu Europejskiego obradowano głównie na temat rozwoju gospodarczego i ułatwieniu stosunków handlowych zarówno wewnątrzneuropejskich, jak i z krajami trzecimi. Zasadniczym elementem programu było zawieranie strategicznych porozumień handlowych z różnymi częściami świata. Tak samo na poziomie technicznym zajmowano się przede wszystkim wspólnymi projektami, jak np. europejski system nawigacyjny Galileo, który wtedy startował, i inne programy naukowe w całym spektrum badawczym. Wielkim tematem był ogólnoświatowy projekt badań mózgu i raka. Dzisiejsza działalność jest bardziej pofragmentowana.
Jakie było Pańskie wyobrażenie o UE na początku parlamentarnej kariery? Co się potwierdziło, a co nie?
Trochę idealistycznie sobie wyobrażałem rozwiązywanie problemów poszczególnych krajów członkowskich na poziomie europejskim. Uważałem, że wspólne działanie jest dla krajów interesujące właśnie dlatego, że samodzielnie nie miałyby zasobów ani ludzkich, ani materialnych. W niektórych płaszczyznach się to potwierdziło, na przykład z tym systemem Galileo, którego finansowanie osiągnęło astronomiczne kwoty. Gdzie indziej sprawę skomplikowały interesy narodowe członków przedkładane nad sam cel. Trudno oczekiwać, że zrozumie to ktoś, kto nie przeżył codziennych drobnych bitw toczonych w Parlamencie, Komisji czy Radzie Europejskiej, a przeciętnemu człowieku trudno jest to w ogóle zarejestrować. Negocjacje są skomplikowane, dlatego że nie chodzi w nich tylko o utrzymanie równowagi w rywalizacji między państwami, ale swoje spojrzenie forsuje również Komisja i oczywiście Parlament.
To prawda, że w związku z brexitem i koronawirusem Unia przechodzi najcięższy okres w swojej historii?
Zdecydowanie. Brexit to komplikacja, ale covid-19 to cios, na który nikt nie był przygotowany. Komisja Europejska podjęła się roli negocjacyjnej, koordynacyjnej i zaopatrzeniowej w sprawie szczepionek dla całej Europy i okazało się, że to dla niej za duży kawałek chleba. Było ogromne pozytywne oczekiwanie, że UE odegra rolę ratownika w walce z koronawirusem. Ludzie w Europie chwycili się nadziei szybkich szczepień i końca pandemii. Wiara w silną pozycję Unii była wielka i tym większe jest obecne rozczarowanie, kiedy porównamy, jak szybko postępują szczepienia w Izraelu, Wielkiej Brytanii czy USA. Niestety Komisji nie udało się zawrzeć umów zapewniających produkcję wielkich ilości szczepionek głównie dla Europy.
Czy UE straciła swoje ideały, gdy wyrosła w Europie fala nacjonalizmu i populizmu przeciw samej Unii?
Nie wiem, czy to strata ideałów UE, raczej myślę, że unijni przedstawiciele z Komisją na czele często reagowali na to zbyt agresywnie i udawali mentora jedynie słusznej prawdy. Więcej wrażliwości na skomplikowane lokalne uwarunkowania polityczne byłoby moim zdaniem na miejscu. Niekiedy Komisja dała się wręcz zaciągnąć do wewnętrznej rywalizacji politycznej w krajach członkowskich. Przykładem jest sytuacja w Polsce. Z wieloma rzeczami możemy się nie zgadzać, ale musimy respektować demokratyczne decyzje ludzi żyjących w danym kraju. Naiwnością jest myśleć, że stworzymy jeden model dla całej Europy.
Czy można za tę falę obwiniać kiepską komunikację UE do wewnątrz, czy mamy do czynienia z trendem, który tak czy siak musiał się pojawić?
Obawiam się, że przyczyną tego stanu rzeczy jest pogłębiające się wyobrażenie Europy jako centralnie sterowanej i przerosłej administracją. UE czeka na jakąś wielką i wyrazistą postać albo generację mądrych osobowości politycznych. Do dalszego rozwoju potrzeba nowych sygnałów, ciekawych idei i innowacynych propozycji, które przyciągną ludzi nową zrozumiałą wizją przyszłości.
Jak bardzo na antyunijną kampanię wpływają dezinformacje?
Nie sądzę, że odgrywają aż tak istotną rolę. Nieprzyjemnie jest się przed nimi bronić, ale nie zwalałbym winy na dezinformacje, jeśli chodzi o stosunek ludzi do UE. Jeśli będziemy mieć silne i szanowane przywództwo, to dezinformacje nie będą miały prawie żadnego wpływu na kierunek i przyszłość Unii. Ich wpływy rosną wprost proporcjonalnie do słabości idei i przywódców.
Często to wygląda tak, że przedstawiciele Unii Europejskiej działają chaotycznie, nie mają całościowej strategii rozwoju i utrzymania jedności. Że Unia nie daje rady w palących kwestiach takich jak migracja czy pandemia covidu, gdy ludzie oczekują szybkiej reakcji. Zamiast tego nastaje długa debata i biurokracja. Ma Pan podobne wrażenie?
Zgadzam się z tym spojrzeniem i to się łączy z moją poprzednią wypowiedzią. Słabe i chaotyczne zarządzanie oraz powolny proces decyzyjny osłabiają pozycję samej instytucji.
Czy to niezdecydowanie i powolna reakcja nie jest czasem wynikiem obecnego niezrozumienia znaczenie UE?
Moim zdaniem Unia próbuje rządzić zupełnie wszystkim. Wszystko ubrać w europejskie regulacje, mimo że często sensowniejsze byłoby zostawić decyzję na niższym poziomie. Dla mnie idea wspólnotowa jest wciąż interesująca tam, gdzie poszczególne kraje nie poradzą sobie same, czy to przez niedostatek finansów czy zasobów ludzkich. UE ma wciąż wartość jako koordynator działań w zakresie handlu, badań czy edukacji. I znajdzie się oczywiście więcej takich obszarów.
Czy brexit też jest efektem swego rodzaju nacjonalizmu? Jakie są jego najważniejsze skutki dla UE i co jeszcze może Pana zdaniem przynieść?
Myślę, że przy brexicie nacjonalizm odegrał mniejszą rolę, niż mu się przypisuje. Gdyby Unia z większą wrażliwością podchodziła do sygnałów z Wielkiej Brytanii, sama by na tym skorzystała. Brytyjczycy to dumny naród i irytowało ich ciągłe „powiernictwo” UE, wchodzenie i naruszanie wszystkiego, włącznie z ich bardzo tradycjonalistycznymi zasadami. Gdyby Wspólnota rozumnie reagowała i zaproponowała reformę istniejącego stanu, tak jak proponował Cameron, to jestem przekonany, że Wielka Brytania pozostałaby krajem członkowskim, a dla UE byłoby to szansą na przeprowadzenie reform.
Jakie są obecnie stosunki między UE i Wielką Brytanią?
Oceniłbym je jako umiarkowanie chłodne.
Myśli Pan, że możemy w przeciągu dekady oczekiwać kolejnego „exitu”?
Nie sądzę, żeby coś takiego się miało wkrótce stać.
Czy Unia Europejska powinna się w obecnych realiach dalej rozszerzać?
Chyba wciąż należy brać pod uwagę kraje bałkańskie. Poza konkurencją widzę obecnie Turcję, z racji jej obecnego autorytarnego ukierunkowania.
Zajmuje się pan m.in. pomocą dla terenów pogórnicznych, co w naszym przypadku dotyczy Karwiny. Jak się ona w najbliższych latach zmieni? Co powinno stanąć w miejscach, gdzie właśnie kończy się wydobycie węgla?
Nadchodząca zmiana jest ogromna. Zresztą ona trwa już stopniowo od lat 90. Region Karwiny jest dziś zupełnie inny niż przed trzydziestu laty. Nie mam odwagi wróżyć, jak ostatecznie będzie wyglądać, bo życie przynosi wiele niespodzianek, ale na pewno przyjmie inny kształt. Myślę, że może być obszarem działalności gospodarczych, które w innej formie wykorzystają i nawiążą do technicznej erudycji mieszkańców, czy też inaczej mówiąc społeczności z zapleczem technicznym. Sądzę, że to już nie będą gigantyczne zakłady z tysiącami pracowników, ale raczej mniejsze aktywne firmy korzystające z dynamicznie rozwijającej się technologii i automatyzacji. Również dlatego staram się w Parlamencie Europejskim wynegocjować wsparcie finansowe, którego potrzeba dla nowego startu. Jestem w pewnym sensie dumny, że razem z polskimi kolegami należę do „ojców założycieli” Funduszu na rzecz Sprawiedliwej Transformacji ukierunkowanego na finansowanie projektów w tzw. regionach postwęglowych. Możemy być mile zaskoczeni, jakie fantastyczne nowe projekty wystartują. Umiem sobie też wyobrazić projekty wykorzystujące stare szyby kopalniane. Chciałbym przeżyć „Powrót do przyszłości”, jak to wszystko tutaj będzie wyglądało za sto lat.
Czy region w ogóle jest przygotowany na wstrzymanie wydobycia? Poradzi sobie?
Mam obawy, że pod wieloma względami na tak szybkie wstrzymanie gotowy nie jest. Weźmy pod uwagę choćby kwestie typu ogrzewania centralnego... Zmiana technologii w hucie trzynieckiej, Liberty Ostrava i wielu innych mniejszych przedsiębiorstwach w tak krótkim czasie będzie bardzo skomplikowana i dla państwa niezwykle kosztowna.
Całej województwo się zmienia, już nie jest przemysłowe, lecz idzie nowymi „smart” ścieżkami. To właściwa droga?
Województwo przez ostatnie trzydzieści lat drastycznie się zmienia. Jeśli uda się transformacja w kierunku dużej różnorodności gospodarczej, będzie to najlepsza droga w kierunku przyszłej stabilności. Do tej przemiany należą oczywiście też tzw. inteligentne technologie, ale nie odrzucałbym innych ciekawych, dobrze działających i niekonwencjalnych obszarów.
autor: Petr Sobol
W III kwartale 2024 r. w obiektach zbiorowego zakwaterowania na terenie województwa morawsko-śląskiego skorzystało łącznie 353,7 tys. gości, w tym 72,4 tys. obcokrajowców. Liczba udzielonych noclegów wyniosła 1,01 mln noclegów i spadła o 0,8% rok do roku. Większą liczbę gości i noclegów w porównaniu do analogicznego okresu roku poprzedniego odnotowano w przypadku klientów zagranicznych, natomiast rezydenci zanotowali spadek.
W budowanym tunelu Višňová niedaleko Żyliny rozpoczęto układanie cementowo-betonowej nawierzchni drogowej. Tym samym najdłuższy tunel na Słowacji po raz kolejny jest nieco bliżej ukończenia. Poinformował o tym Zarząd Dróg Krajowych. Uruchomienie tunelu planowane jest obecnie, po wielu latach opóźnienia, na koniec przyszłego roku.
Grupa Kapitałowa Stalexport Autostrady, zarządca płatnego odcinka Katowice-Kraków autostrady A4, podsumowała trzy kwartały 2024 r. z przyrostami w zakresie kluczowych wskaźników finansowych. W porównaniu do analogicznego okresu ubiegłego roku wzrosły przychody oraz zysk netto. I to mimo faktu, że średnie natężenie ruchu na koncesyjnym odcinku drogi w ciągu trzech kwartałów bieżącego roku spadło o 0,3 proc. w stosunku do analogicznego okresu ubiegłego roku.
ekspozycja historie regionu Liptov i jego okolicy, jego architektury, ...
jest wyspecjalizowaną firmą budowlaną działającą na terenie całej Republiki Czeskiej oraz krajów UE.
jest grupą zrzeszającą szkół policealnych w prestiżowych kierunków sztuki i projektowania mody
Frekomos
dle firemní klasifikace
Czechy, Kraj morawsko-śląski
Portal i-Region.eu
na podstawie doświadczenia
Czechy, Kraj morawsko-śląski
Portal i-Region.eu
na podstawie doświadczenia
Czechy, Kraj morawsko-śląski