17-letnia Greta Thunberg odwiedziła Polskę w połowie stycznia, aby nakręcić film o Bełchatowie, największej elektrowni węglowej w Europie. Chociaż nie została wpuszczona na teren obiektu, jej wizyta wywołała wielkie poruszenie. Między innymi spotkała się z polskimi górnikami, którzy stracili pracę z powodu zamknięcia kopalni.

Jerzy Hubka, przewodniczący związku zawodowego górników, również spotkał się z Gretą Thunberg, czym wywołał falę krytyki ze strony opinii publicznej. –Powiedzieliśmy jej, że górnicy nie boją się zmian i transformacji, ale pod warunkiem, że będą traktowani uczciwie, zostaną przeprowadzone uczciwe negocjacje i osiągnięty zostanie konkretny kompromis. Podkreślaliśmy, że kopalnie nie powodują emisji dwutlenku węgla i że można je skutecznie wyposażyć w nowoczesne i przyjazne środowisku technologie bez utraty miejsc pracy – powiedział na wspólnym spotkaniu, dodając – Górnicy potrzebują dialogu, a nie drastycznych kroków. Chcieliśmy pokazać Grecie sytuację z drugiej strony. Kopalnie niekoniecznie powinny być zamykane, ale można je przekształcić dzięki nowoczesnym technologiom.

Czy zablokują granice?

Ponadto wizyta Grety Thunberg odbyła się zaledwie kilka dni po tym, kiedy w polskich kopalniach zawrzało. Grupie KWK ROW, powstałej w 2016 r. poprzez połączenie rybnickich kopalni Jankowice, Marcel, Chwałowice i Rydułtowy, w ogóle nie podoba się sytuacja w polskich kopalniach. –  Jest w nich tyle węgla, że wkrótce trzeba będzie przerwać wydobycie – portal slaskibiznes.pl cytuje wspólne oświadczenie. Polscy górnicy są szczególnie zaniepokojeni faktem, że węgiel jest importowany do Polski z Rosji. –Górnicy są gotowi blokować przejścia graniczne, aby chronić swoje miejsca pracy i zapobiegać masowemu importowi zagranicznego węgla, zwłaszcza z Rosji –brzmi treść oświadczenia..

Wydobycie węgla w kraju daje miejsca pracy ponad 80 tys. Polakom, a polski rząd oczekuje również, że do 2030 r. węgiel pokryje 60% zużycia energii elektrycznej w kraju. Związkowcy z branży wydobywczej zwracają uwagę, że obecnie na hałdach kopalni Jankowice o łącznej pojemności około 300 tys. ton znajduje się 260 tys. ton węgla. – W innych kopalniach sytuacja jest podobna – i dodają, że w minionym roku kopalnie te wygenerowały zyski w wysokości setek milionów złotych. Jednak są zagrożone z powodu importu węgla z Rosji. – Niestety wydaje się, że rząd przestał kontrolować sytuację wydobycia węgla. Co więcej, rosyjska ekspansja jest możliwa dzięki szeroko zakrojonym dotacjom – napisano w oświadczeniu.

Chcą nagrody finansowej

Minęło tylko kilka dni i górnicy KWK ROW przemówili ponownie. Tym razem żądają nagrody finansowej dla swoich pracowników. – Uzasadniamy to wynikami osiągniętymi w ubiegłym roku, a także w okresie od założenia firmy, które są najlepszym dowodem na dawną i obecną determinację, zaangażowanie i pracowitość personelu – mówią.

autor: Petr Sobol